środa, 18 stycznia 2012
Cudowny, mały TERI - ADOPTOWANY :)
Ciężko napisać historie Teriego bo łzy same napływają do oczu patrząc na tego cudownego pieska. Całe swoje 8 - letnie życie miał dom, miał kogoś kogo kochał, był wierny i wierzył, że jego Pan-przyjaciel będzie przy nim zawsze... Co się stało, że nagle przyjaciel o nim zapomniał, po tylu wspólnych latach - tego już się nie dowiemy. Znaleźliśmy Teriego leżącego w jednej z piaskownic na placu zabaw. Leżał jak przedmiot, nie ruszał się, nie uciekał kiedy po niego przyjechaliśmy, nawet nie uniósł główki, po prostu leżał, taki starsznie smutny, zobojętniały, zmarznięty i głodny. Bardzo się o niego martwiliśmy, że nie da rady, że już się poddał. A w głebi serca liczyliśmy, że jednak jego właściciel go nie porzucił, że może maluch się zgubił i jego Przyjaciel go znajdzie i odbierze. Niestety dni mijają i chyba nikt go nie szuka. Dlatego pilnie zaczynamy szukać mu domu bo buda to nie miejsce dla niego. W kojcu Teri odżył, nabrał sił, nawet zaczął się " uśmiechać ". Z przyjemnością chodzi żwawo na spacerki i macha ogonkiem. Pomimo wieku jest w nim jeszcze dużo siły, biega, skacze :) Uwielbia się przytulać, kiedy się do niego mówi patrzy w oczy tak jakby rozumiał każde słowo. Jest przekochany, bardzo grzeczny i śliczny. Zna zasady panujące w domu, nie brudzi, nic nie niszczy. Dla niego najważniejsze jest własne małe posłanko, miseczka z jedzeniem, krótki spacerek, a potem smaczny sen, w ciepłym,bezpiecznym domu, z którego już nikt go nie wyrzuci. Tak bardzo pragniemy żeby jego marzenie się spełniło, żeby ktoś pokochał ten mały psi ideał, pokazał mu, że to wcale nie jest koniec jego drogi, że jeszcze kilka wspaniałych lat życia przed nim, żeby ktoś dał mu szansę pokazać jaki jest wspaniały, żeby miał dla kogo żyć. Teri jest pieskiem bezproblemowym, spokojnym, cichym, nie zajmie dużo miejsca w domu ale zajmie dużo miejsca w sercu osoby, która go przygarnie. Takiego przyjaciela ma się raz w życiu. Teri sięga do łydki. Błagamy o szansę i dom dla Teriego. Teri jest zdrowy, zaszczepiony i odrobaczony. Marznie w budzie, bardzo potrzebuje pomocy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz