sobota, 23 lutego 2013

BARON pojechał :)

DALSZE LASY BARONKA MOŻNA ŚLEDZIĆ NA JEGO WYDARZENIU NA FB :   https://www.facebook.com/events/459491947449792/ 
Dzisiejszy dzień był dla Nas bardzo stresujący. Baliśmy się czy wszystko się uda, jak Baron zareaguje na kierowcę Arka itd. Niestety nie dał się wyprowadzić z kojca, szczekał i warczał na Arka. Opiekunka Aneta, którą już bardzo polubił i tyle na ile zaufał zmuszona była podać mu środek sedalin. Nie lubimy tego środka ale nie było innego wyjścia żeby wsadzić go do auta i żeby przetrzymał ponad 6 godzinną podróż. Po podaniu środka nóżki zrobiły się miękkie i w końcu się poddał. Został założony kaganiec i Baronek zapakowany do auta usnął. Nie obyło się bez Naszych łez bo już pokochaliśmy tego łobuziaka. Ale teraz już będzie tylko lepiej. Niedługo powinni już dojechać. Na miejscu wszystko już przygotowane przez Ewę. Wielki ponad 50 metrowy kojec-zagroda, pyszne jedzonko i wspaniała opieka. Będzie dobrze ;)

 
A TU JUŻ NA MIEJSCU , W BENKOWYM RAJU :););) 

Tutaj będę mieszkał. Chyba szybko nie zasnę, bo muszę posprawdzać... Mam dwie budy, ale na razie będę mieszkał sam
Powiedzieli, że już nie będzie karmienia łyżeczką. Trochę szkoda... Dostałem suchą karmę, gotowany ryż z mięsem, marchwią i burakiem i dużo wody, bo stresuję się i będę dużo pił. Na razie nie wiem, jak się mam zachowywać, trochę jestem onieśmielony, ale ogon na wszelki wypadek trzymam bardzo wysoko!
 W tym miejscu chciałybyśmy podziękować WSZYSTKIM darczyńcom za wpłaty, dzięki Wam benio mógł dziś wyruszyć po lepsze życie! Życie jakiego pewnie do tej pory nie znał i nie miał. Dziękujemy!
Serdecznie dziękujemy też Izie Maciuszczak, która nie pozostała obojętna na Naszą prośbę o pomoc. To ona poinformowała i poprosiła w Naszym imieniu Fundację o pomoc. Iza - DZIĘKUJEMY!

A na koniec najbardziej dziękujemy Fundacji Bernardyn, że pomimo tego iż codziennie mają po kilkanaście zgłoszeń i próśb o pomoc, nie odmówili Nam. Pomimo odległości, pomimo tego, że pies jest chory i będzie wymagał długiego leczenia, pomimo tego, że jak na razie jest agresywny - nie przestraszyli się i nie odmówili. Dziękujemy Ewie, która przez cały czas udzielała Nam cennych rad jak postępować z Baronem, czym karmić najlepiej, jakie leki czy witaminy mu podać w miarę Naszych możliwości.
Większość ludzi myśli, że Fundacja to grono osób zajmujących się zwierzętami. A tymczasem Fundacja Bernardyn to właściwie 2 osoby : Ewa i Monika, które są niesamowite i walczą o te wszystkie psiaki każdego dnia. To na Ewę spadł teraz ciężki obowiązek, po pierwsze wyleczenia Barona , a po drugie i chyba to będzie nawet trudniejsze - nauczenie go życia od nowa. Żeby nie bał się ludzi, nie bał się smyczy, żeby nauczył się , że człowiek może by dobry, nie tylko krzywdzić. To może zając miesiące, zanim Baron nauczy się i przekona do ludzi. Dopiero wtedy będzie można mu szukać domu. Ewa dziękuję Ci, że podjęłaś się tego trudnego zadania, że ani razu się nie zawahałaś. Wielki szacunek dla tego co robicie, JESTEŚCIE NIESAMOWICI !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz