piątek, 13 lipca 2012

Zapomniany staruszek - ODSZEDŁ ZA TĘCZOWY MOST :(

Zwlekaliśmy z uśpieniem staruszka bo liczyliśmy na jakiś cud i tak strasznie była nam go szkoda. Kochany chyba postanowił nam pomóc :( Dzisiejszej nocy odszedł sam, po cichutku, nie skarżąc się nikomu :( Chyba już nie miał siły walczyć :(... Przepraszamy piesku, że nie mogliśmy Ci pomóc. Gdybyś trafił do nas wcześniej...Teraz już nie musisz się bać, tam nie ma bólu, cierpienia, głodu, nigdy nie jest zimno... Jesteś znowu silny i piękny, Twoje łapki już są zdrowe, a oczy radosne i szczęśliwe jak wtedy kiedy byłeś ślicznym szczeniakiem. Biegaj szczęśliwy, nigdy Cię nie zapomnimy :(
Historia tego pieska doskonale obrazuje jak przewrotny i okrutny może być los. Kiedy był malutkim, słodkim szczeniaczkiem wszyscy go kochali, przytulali opiekowali się...Potem dorósł i już trochę mniej się nim interesowali, był już trochę za duży, zawadzał, zaczęło brakować dla niego miejsca i wylądował na opuszczonej działce przypięty  krótkim łańcuchem do budy. Czasami ktoś przyszedł dał coś jeść i pic. Było mu smutno samemu, czasami w zimę było bardzo zimno w  lichej budzie ale nie skarżył się, czekał grzecznie, wierzył, że jego rodzina pewnego dnia przyjdzie i weźmie go znowu do domu, że będą go znowu kochać tak jak kiedyś ... Nie wiemy jak długo tak czekał ale podejrzewamy, że spędził na tej działce kilka lat :( W końcu ktoś się zlitował i zawiadomił Straż Miejską i biedak trafił do nas. Lata zaniedbań, trzymanie na łańcuchu, brak ruchu, złe odżywianie bardzo odbiło się na jego zdrowiu. W chwili obecnej ma ok. 10-12 lat i niestety nie chodzi :( Tylne łapy zupełnie odmówiły posłuszeństwa, wysiadły mu stawy. Niestety jest to wynik wieloletnich zaniedbań i raczej już nic nie da się zrobić. Dostał silne leki, sterydy ale nie pomogły. W ogóle nie wstaje, załatwia się pod siebie. Tak strasznie nam go szkoda kiedy patrzy tymi smutnymi oczkami. Tak bardzo byśmy chciały mu pomóc, żeby zobaczyć jeszcze uśmiech w jego oczach ale chyba tym razem się nie uda. Nikt nie adoptuje pieska w tym wieku, tak chorego. Jego leczenie byłoby bardzo kosztowne , a i tak raczej nie przyniosłoby skutku. Możemy mu pomóc tylko w jeden sposób, pomożemy mu zasnąć i obudzi się w miejscu gdzie nie będzie już bólu, gdzie będzie biegał zdrowy, szczęśliwy po pachnącej trawie. Przepraszamy piesku, że nie możemy Ci pomóc :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz