



..........................
Ehh... ostatnio u Nas tragedia goni tragedię... Wczoraj tel., że na Górce Miłości w krzakach przeraźliwie piszczy jakiś pies, rzuca się, turla... Na miejsce pojechał pracownik Puk oraz opiekunka psiaków. Myśleli, że będzie... to pies potrącony przez auto. Było ciemno, widzieli tylko psa niemiłosiernie piszczącego, w szoku...Zawinęli go w koc i pojechali natychmiast do weterynarza. Na miejscu okazało się, że to ok. 2,5 miesięczny szczeniak. Nie potracił go samochód, maluch został zaatakowany przez jakiegoś psa, prawie zagryziony ;( Na szyi ma ślady po zębach. Był też bardzo wyziębiony, nie wiadomo jak długo tam leżał. Została podana kroplówka i leki. Prosto od weterynarza Raffi trafił do domu tymczasowego ponieważ musiał być w cieple, ogrzać się. Teraz musimy czekać, na razie jest bardzo słaby, nie podnosi się na przednich łapkach. Nie wiemy na razie czy to z osłabienia czy dolega mu coś jeszcze. Na razie czekamy, obserwujemy. Trzymajcie kciuki za maluszka żeby dał radę ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz