piątek, 17 sierpnia 2012
Śpij Aniołku...
Niestety narośl na pyszczku pieska okazała się rakiem złośliwym w
bardzo zaawansowanym stanie. Zaatakowane były już węzły chłonne, krtań.
Nie było możliwości żeby to wyciąć, leczyć ;( Choć tak bardzo chcieliśmy
mu pomóc nie mogliśmy już nic zrobić :( Piesek z dnia na dzień był
coraz słabszy, podjęliśmy decyzję o humanitarnej eutanazji choć
kosztowało nas to wiele łez:( Jak jego właściciel mógł dopuścić żeby
jego przyjaciel tak cierpiał ! Gdyby usunął tą narośl gdy była mała
kochany byłby zdrowy i byłby dalej z nami. Panie pseudo Właścicielu
gdziekolwiek jesteś mam nadzieje, że jesteś z siebie zadowolony, już go
nie ma, już nie ma problemu, dopiąłeś swojego ... Przepraszamy piesku,
że nie mogliśmy ci pomóc :( Teraz już nie cierpisz, tam nie ma bólu.
Spij spokojnie Aniołku...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz